Święta, święta i po świętach.
Trzeba wracać do szarej codzienności, która na pewno, na miesiąc przed maturą będzie przepełniona ogromną ilością powtórek.
Jednak życia i zwykłego funkcjonowania nie ułatwia fakt, że w ostatni weekend przestawialiśmy zegarki oraz to, że panuje przesilenie wiosenne. Niestety nie potrafię sobie z nim poradzić. Nie mogę zasnąć, budzę się po czwartej nad ranem, od kiedy wstanę czuję ból głowy i nie mogę przez to zebrać myśli a co dopiero wziąć się do nauki. Nie mam pojęcia jak mogę sobie z tym poradzić. Jest to niezmiernie niekomfortowa sytuacja. Liczyłam, że w tym roku, przed ważnym egzaminem nie będę musiała się z tym zmagać. Nienawidzę tego okresu czasu.. Mimo że na dworze jest pięknie. Przyroda budzi się do życia, na drzewach pojawiają się pierwsze pąki a nawet kwiaty, nie daje rady się tym zachwycać.
Jestem na tyle zdesperowana, że nie mogłam powstrzymać się przed tym, aby poradzić się wujka Google, jak mogę sobie w tym okresie czasu pomóc. I co ciekawego wyczytałam?
NIC. Aktywność fizyczna, dieta bogata w witaminy, pięć posiłków dziennie - są to rzeczy, na które zawsze zwracam uwagę, a jednak nie pomagają w czasie przesilenia. Ograniczenie stresu - tu kwestia jest bardzo ciekawa. Za trzy tygodnie wystawienie ocen, w szkole wieczna nagonka, więc jak tu być spokojnym? Jak odpocząć, kiedy ledwo się ze wszystkim zdąża? Przydałby się cały tydzień wolnego, aby się zregenerować, złapać swój 'wiosenny' rytm.
Nie tylko ja się z tym zmagam. Gdy rozmawiam z przyjaciółmi czy ze znajomymi, większość mówi mi to samo - czują się kiepsko. Niektórzy zwalają to na stress związany z klasą maturalną, inni kompletnie nie wiedzą, co się z nimi dzieje.
I jak można sobie pomóc? Co zrobić, żeby przetrwać? Jak żyć?
O.
No comments:
Post a Comment