Do przeprowadzki pozostało już tylko 5 dni. Mam ręce pełne roboty! Nie miałam pojęcia jak wiele spraw trzeba załatwić i ile rzeczy ogarnąć. Szczególnie gdy urzędniczki nie ułatwiają zadania i o wszystko trzeba walczyć.. Ostatnie chwile, aby dopiąć wszystko w szkole, w szczególności słynne obiegówki. No i oczywiście gruntowne sprzątanie, odkładanie rzeczy na 2 kupki - zostawiam, zabieram. Nie jest to tak proste jak myślałam. Dużo rzeczy ląduje w koszu na śmieci. Na przykład niemożliwa ilość zachomikowanych zeszytów nawet z podstawówki (!), bo przecież wszystko się może kiedyś przydać. Już teraz mają tylko wartość sentymentalną.
Trudno jest spakować wszystko, co chcę w bagaż o limicie wagowym 25 kg. Na szczęście jest możliwość zrobienia i wysłania paczek, co bardzo ułatwia sprawę. Teraz już tylko albo aż muszę wszystko logistycznie popakować, tak abym się w tym nie pogubiła.
Nie mogę zaakceptować tego, że
książki zostają. Codziennie, gdy się budzę widzę je, stanowią
nieodłączony element mojego życia. Tymczasem musiałam wybrać
kilka lektur, które będą mi towarzyszyć w czasie najdłuższych
wakacji. Mam nadzieję, że zdążę poznać bohaterów i przenieść się do
całkiem innych światów. Nie wiem czy będę w stanie przerzucić
się na czytanie w języku angielskim. Myślę, że trochę wody
upłynie, zanim to nastąpi. Jedno muszę przyznać. Wiem, że nie
ocenia się książki po okładce, ale jestem wzrokowcem, więc ma to
jakiś wpływ na mnie. Czytadła, oczywiście nie wszystkie,
nie mają aż tak atrakcyjnych okładek, jak te polskie. Może kiedyś
ja zajmę się tym, aby emanowały pięknem? Cóż, nie zniechęci
mnie to pewnie do tego, aby przesiadywać w księgarni i polować na
nowości i ciekawe tytuły.
Zbierałam bestsellery z ostatnich
kilku miesięcy ale i te starsze pozycje. Nie miałam czasu ich
czytać, więc teraz wpakowałam je do kartonu, który za jakiś czas
powitam w moim nowym miejscu zamieszkania.
O.
No comments:
Post a Comment