Saturday, 21 May 2016

Żegnaj Polsko..

Do wylotu zostało kilkanaście godzin. Walizki spakowane, a raczej upchane. Paczka już dawno wysłana. Ostatnie dni spędziłam przede wszystkim z rodziną oraz przyjaciółmi. Również dopinałam resztę spraw na ostatni guzik. Dużo się działo, nie powiem, że nie. 

Na przykład ścięłam włosy. I to nie tak, że końcówki, a ubyło mi 40 cm! Była to bardzo spontaniczna decyzja, kiedy dowiedziałam się, że w moim mieście potrzebne są włosy na perukę dla chorej osoby. Mi one odrosną, a dla kogoś mogą stać się pomocą w walce - sama poprawa samopoczucia jest podczas leczenia ważna, aby mieć siłę do dalszej terapii. Jestem pewna, że w każdym mieście znajdzie się fryzjer, który to będzie udzielał się w takich akacjach. Dlatego już dziś zachęcam Was do tego, aby podarować komuś te kilka centymetrów!

Ogromnym wyzwaniem okazało się spakowanie walizki oraz torby podręcznej. Nie dość, że się nie domykała to jeszcze przekraczała limit wagowy! Po wysłaniu paczki, która ważyła 27 kg, nie myślałam, że będę jeszcze miała taki problem z bagażem do nadania. W ogóle to nie wiedziałam, że mam tak ogromną ilość ubrań. Gdy były w szafie wydawało mi się, że jest ich o wiele mniej. Ciekawa jestem gdzie ja je teraz pomieszczę?

Następnym aspektem było to, że jestem na co dzień bardzo zorganizowana. Każdy, kto mnie zna, może to zdecydowanie potwierdzić. A tu proszę! Niespodzianka przed przeprowadzką. Moim życiem zawładnął chaos. Do tego stopnia, że jeszcze dzisiaj byłam w sklepie, bo to coś z leków mi się przypomniało, czy nie zakupiłam podstawowej rzeczy - szczoteczki do zębów. Koszmar. Jestem przerażona, jak bardzo nieogarnięte były ostatnie dni. 

Ale to właśnie one były również przepełnione czasem spędzonym z najbliższymi mi osobami. Osobami, za którymi będę ogromnie tęsknić i odczuwać ich brak na każdym kroku. Jestem bardzo rodzinną osobą, więc jest mi ciężko wyobrazić sobie, jak to mój nowy rozdział życia będzie wyglądał, kiedy będziemy od siebie oddaleni o tysiące kilometrów. Niby tylko dwie i pół godziny drogi samolotem, ale wiadomo, że w praktyce to nie wygląda tak kolorowo. Oczywiście nie zapominam o przyjaciołach, z którymi spędziłam genialne godziny, dni, miesiące i lata. Mam nadzieję, iż wiecie, że jesteście nie do zastąpienia. Nasze drogi na razie się rozchodzą, ale liczę na to, że jak najczęściej będą się ze sobą krzyżować. 

Żegnaj Polsko..



O.

No comments:

Post a Comment