Już za 3 dni pięć z szesnastu
województw rozpocznie ferie zimowe. Czy upragnione? Cóż, osobiście wolałabym je mieć w ostatnim terminie, gdyż po dość długiej przerwie świątecznej nie zdążyłam się jeszcze ''zmęczyć'' codziennymi obowiązkami. W każdym bądź razie nie ukrywam, że kiedy by one nie wypadały, zawsze są wyczekiwane.
Jednak jest kilka aspektów, które nie dają mi spokoju. Mianowicie jest to sprawa tego, iż ma to być czas naszego wypoczynku. Nauczyciele jednak myślą, że te dwa tygodnie spędzimy nad książkami, ucząc się do sprawdzianów, które są w tygodniu po przerwie zimowej. Jest to chore i niesprawiedliwe. Ale życie nie jest sprawiedliwe i czym szybciej się z tym pogodzimy, tym mniej będą nas irytowały tego typu rzeczy. Nie są to nie wiadomo jakie problemy, są raczej błahe, a jednak potrafią zaleźć za skórę. Uważam, że cały ten czas powinniśmy spożytkować na odpoczynek, aby kolejne miesiące były jak najbardziej efektywne. A co z regulaminem? Błagam, liceum rządzi się całkowicie innymi prawami niż są zapisane.
Jest to beznadziejne, że w walizkę na wyjazd zimowy, muszę spakować podręczniki. Inaczej wygląda sprawa jeśli ktoś z własnej woli chce spożytkować ten czas na powtórki. Z nich nie zostaniemy po przerwie sprawdzeni. Ktoś może zapytać, dlaczego się dziwię, będąc w maturalnej klasie, że tak to wygląda? Na ostatnim roku czy nie, jesteśmy tylko ludźmi, ludźmi, którzy naprawdę harują i zasługują na te kilka dni porządnego odpoczynku.
Nie rozumiem faktu, że belfrzy po prostu nie współpracują. Jest to tak częste, że zaczęłam się do tego przyzwyczajać. Mam nadzieję, że na studiach się to zmieni.
O.
No comments:
Post a Comment